W ramach projektu "Oswajamy czytanie" uczniowie naszej szkoły przeprowadzili wywiady. Poniżej wywiady Olivii Bieleckiej, Michała Hołówko, Filipa Gadawy, Oleksiija Rodiuka, Rafała Mazurkiewicza, Aleksandry Krajewskiej, Idy Królickiej oraz Jakuba Lechowicza.
PASJA CZYTANIA
Czy masz swoją ulubioną lekturę? Czy twoje czytelnicze gusta zmieniały się z czasem, czy też nie? Polecasz jakieś interesujące książki do przeczytania? O tym oraz o innych sprawach związanych z czytaniem książek z Kingą Łucką, studentką AWF-u we Wrocławiu, dla której czytanie jest pasją, na którą poświęca każdą wolną chwilę, rozmawia Olivia Bielecka.Olivia Bielecka: - Czy masz swoją ulubioną lekturę?
Kinga Łucka: - Owszem. Jej tytuł to „Chłopcy z placu broni”. Była to najlepsza lektura w podstawówce, nie pamiętam, żeby komukolwiek się nie podobała. Czytałam ją w piątej klasie i tak mnie wciągnęła, że przeczytałam ją w sześć dni!
- Dlaczego akurat ta książka jest twoją ulubioną?
Przypadła mi do gustu, bo było w niej wiele interesujących przygód, dzięki którym nie mogłam oderwać się od czytania. Książka była też wzruszająca. Mój ulubiony bohater, Nemeczek, umarł, przez co zrobiło mi się bardzo smutno i się rozpłakałam. Gorąco polecam tę książkę wszystkim, którzy jej jeszcze nie czytali. Z gwarancją, że nie pożałują.
- Czy twoje gusta czytelnicze zmieniały się z czasem, czy też nie?
Oczywiście, że moje gusta się zmieniły przez te kilkanaście lat. Będąc dzieckiem, uwielbiałam czytać książki z humorystyczną fabułą. Moją ulubioną serią książek był „Dzienniczek Cwaniaczka”, książka o Gregu i jego rodzinie napotykającej różne przygody. Była napisana w postaci dziennika prowadzonego przez Grega Heffleya. Cykl składa się z czternastu części, które oczywiście przeczytałam - i to nie raz! Ogólnie wciągały mnie bardziej książki fantastyczne. Byłam też wielką fanką Harrego Pottera. Przeczytałam wszystkie książki i obejrzałam wszystkie filmy. Nie ukrywam, nadal wprost uwielbiam książki o Harrym Potterze, choć teraz bardziej interesują mnie różnego typu romanse. Bardzo mi się spodobały książki serii „Do wszystkich chłopców, których kochałam”. Opowiadają o miłości dwojga nastolatków, którzy przypadkowo się zbliżyli.
- Czy istnieje jakiś gatunek literacki, który lubisz szczególnie?
Tak jak już mówiłam, kocham romanse. Jakoś tak przyszło to do mnie po tym, jak koleżanka mnie zachęciła do przeczytania pewnej książki o miłości. Była to „The Kissing Booth”. Przy czytaniu jej odczuwałam taką radość i swobodę, jakiej dawno nie odczuwałam. Nie mogłam się wprost doczekać, co wydarzy się dalej i czułam się, jakbym była w tym świecie. Za to jak skończyłam czytać, zrobiło mi się smutno, że nie ma dalszego ciągu tej historii. Poleciałam więc do biblioteki, aby wypożyczyć kolejny romans i tak oto zaczęła się moja obsesja.
- A jakiego typu literatury nie lubisz?
Nie przepadam za kryminałami. Jest to według mnie nudne i złudne. Mówię jednak tylko za siebie, bo wiem, że są ludzie którym sprawia przyjemność czytanie takich książek.
- Co czytasz aktualnie?
„Trzy kroki od siebie”. Jest to książka o dziewczynie z chorobą zwaną mukowiscydozą, która trafia do szpitala, gdzie ma różne zabiegi, żeby przeżyć do czasu, gdy znajdzie się dawca płuc. Poznaje tam chłopaka, w którym się zakochuję, ale reszty wam nie zdradzę, musicie sami ją przeczytać. Choć nie doczytałam jej do końca, widzę, że warto ją polecić.
- Dziękując za dzisiejszą rozmowę, obiecuję, że wrócimy do tematu. Tymczasem biegnę do szkolnej biblioteki. Na forum naszej pani bibliotekarki widziałam niektóre z polecanych przez ciebie tytułów. Może dołączysz do mnie i TY?WYWIAD Z TATĄ
Michał Hołówka: - Czy w dzieciństwie dużo czasu spędzałeś na czytaniu książek?
Andrzej Hołówka: W czasach mojego dzieciństwa czytanie książek było podstawową formą rozrywki, zwłaszcza podczas słotnych dni. Nie było komputerów, telefonów komórkowych, playstation, itp., a w telewizji były tylko dwa programy. Dlatego książka, mogę śmiało to powiedzieć, była głównym źródłem czerpania zarówno wiedzy, jak i oknem do świata wyobraźni. Dlatego, odpowiadając na Twoje pytanie, mówię zdecydowanie: tak.
-Jaka książka była twoją ulubioną?
Było ich wiele i szczerze mówiąc, trudno mi wskazać jedną konkretną. Bardzo lubiłem „W pustyni i w puszczy", oczami wyobraźni widziałem egzotyczną przyrodę Afryki (zwłaszcza olbrzymie drzewo baobab), kibicowałem Stasiowi i Nel, aby zdrowo i cało udało im się dotrzeć do najbliższych.
Czytając "Quo vadis" oczami wyobraźni widziałem starożytny Rzym, no i oczywiście przemianę, jaka dokonywała się u Marka Winicjusza.
Czytając „Trylogię" mogłem „zobaczyć" polskich rycerzy, sceny bitew, ale też śmiać z dowcipów Pana Zagłoby, jak również i wzruszyć choćby wtedy, jak Andrzej Kmicic okazuje się być ujawnionym jako bohater.
Lubiłem czytać również książki Deana Ray Koontza, pisarza amerykańskiego, autora licznych thrillerów i horrorów.
Jednak jest książka, którą przeczytałem… 13 razy, a mianowicie „Przygody Tomka Sawyera" autorstwa Marka Twaina, którą Tobie również polecam.-Czy czytanie książek sprawiało Ci przyjemność?
Oczywiście, że tak! Ponieważ w jednej chwili można było znaleźć się w innych czasach i miejscach. Można było czuć zapach roślin, których nigdy się nie widziało, jak również znaleźć się w kryjówce bandytów, słysząc, o czym mówią, a jednocześnie być dla nich zupełnie niewidzialnym.
-Czego nauczyły Cię książki?
Z książek nauczyłem się wielu rzeczy. Myślę, że podstawową, ale jakże w życiu istotną, jest znajomość ortografii. Nie oznacza to, że nie zdarzało mi się popełniać błędów, ale myślę, że dzięki czytaniu książek było to dużo rzadsze. Poza tym książki były praktycznie jedynym źródłem wiedzy (nie było Internetu).
-Jak się nazywał autor Twojej ulubionej książki?
Odpowiadając na Twoje drugie pytanie wyróżniłem „Przygody Tomka Sawyera" autorstwa Marka Twaina, amerykańskiego pisarza pochodzenia szkockiego. Do jego najbardziej znanych powieści należą „Przygody Tomka Sawyera", „Przygody Hucka" i „Książę i żebrak". Nazwany był również „ojcem amerykańskiej literatury”. Zajrzyj do szkolnej biblioteki – na pewno znajdziesz tam te pozycje.
-Czy w Twojej ulubionej książce były jakieś nudne fragmenty?Szczerze mówiąc takich nie pamiętam, ale pamiętam momenty, które mnie ubawiły. Jednym z nich było to, jak Tomek za karę otrzymał zadanie pomalowania płotu. Oczywiście nie chciał tego robić, ale kara to kara. Kiedy zobaczyli to jego koledzy, zaciekawiło ich to bardzo. Wtedy Tomek przedstawił malowanie płotu jako coś tak wspaniałego, że oni również zapragnęli wykonać choćby tylko część tej pracy. Tomek niechętnie (no i za drobną opłatą, którą musieli ponieść koledzy na jego korzyść) zgodził się na to. Finałem było to, że Tomek się nie napracował, zarobił, a płot został pomalowany.
-Jak się czułeś po przeczytaniu swojej ulubionej książki?
Tak jak już wcześniej wspomniałem, tę książkę przeczytałem 13 razy i myślę, odpowiadając na Twoje pytanie, że był to niedosyt.
-Czy później czytałeś inne książki?
Pewnie, że czytałem. Zresztą robię to do dziś. Jest to co prawda inny rodzaj literatury niż ta, po którą sięgałem w dzieciństwie, ale czytanie książek sprawia mi przyjemność, zawsze taką samą jak wtedy.
- Czy były książki, których nie lubiłeś czytać?
Były takie, ale dziś nie pamiętam już ich tytułów. Czasami jest tak, że coś trzeba przeczytać i już. Dlatego mi również zdarzało się (choć sporadycznie) czytanie książek, które, kolokwialnie mówiąc, mi „nie leżały".
-Czy te książki, których nie lubiłeś, przeczytałeś w całości?
Myślę, że tak. Choć nie szło mi to już tak sprawnie, jak czytanie książek, które mnie zaciekawiły.
-Cóż, chyba zmieniłeś moje nastawienie do czytelnictwa. Skoro Ty mogłeś, mogę i ja przymusić się do poznania niektórych tytułów.
A to niespodzianka! Cieszę się i życzę Ci więcej przyjemności z lektur niż wyrzeczeń.