Tu chce się wracać
Tych, którzy w Lityniu znaleźli się po raz pierwszy, ujęła gościnność gospodarzy. Wolontariuszy powitały zarówno władze samorządowe (m.in. mer miasta – Anatolij Byczok), jak i kościelne (proboszcz parafii Niepokalanego poczęcia Najświętszej Maryi Panny). Równie serdecznie wyglądały powitania z rodakami – młodzieżą, ich rodzicami i dziadkami (parafianami ks. Bazylego). Choć wyjazd na akcję odbywa się w ramach wakacyjnego wypoczynku, a przygotowania do niego trwają cały rok, uśmiechy litynian i ich radość sprawiają, że chce się tu wracać...
Jeszcze jedno sprawia, że chce się tu wracać. Pomoc, której wolontariusze doświadczają od mieszkańców Litynia. O to, aby prace porządkowe na cmentarzu były wykonane jak najlepiej, dba sam mer. To dzięki niemu pracownicy zieleni miejskiej usuwają z terenu cmentarza skoszone i zgrabione chwasty oraz chaszcze, a operator kosy spalinowej pomaga w ścięciu tego, co dla zwykłej kosiarki jest zbyt trudne. Nieoceniona jest także pomoc młodzieży. Ira, Weronika, Dasza, Witalij, Alosza i Albina solidnie pojawiają się co dnia na cmentarzu, aby towarzyszyć polskim kolegom w ich wysiłkach. Dzięki temu prace porządkowe wykonywane są szybko, solidnie, przy akompaniamencie śmiechu i polsko – ukraińskich rozmów. Śmiech nie był zresztą jedynym dźwiękiem rozbrzmiewającym na cmentarzu. Kamila wzięła ze sobą skrzypce, a Maja flet. Okazało się, że polska młodzież nadaje się do przysłowiowych tańca i różańca. Gdy grabie zamieniano na instrumenty, robiono użytek z szarych komórek i doświadczenia z cmentarnej pracy utrwalano w słowach piosenki, którą ostatniego dnia zaprezentowano wszystkim zaangażowanym w akcję („Tu na razie jest ściernisko, ale będzie cmentarzysko...”:).
Owoce akcji
Tegoroczny pobyt na cmentarzu rozpoczął się dla młodzieży oczywiście od przerażenia stanem zarośniętej nekropolii. Zza chaszczy niejednokrotnie nie było widać nagrobków. O tym, że tam się znajdują, informowało wolontariuszy wcześniejsze doświadczenie. Przerażeniu towarzyszyła jednak radość. Spowodował ją widok zadbanych grobów lityńskich księży. Wokół grobów wyrwano chwasty, okopano je, a nawet posadzono na nich kolorowe kwiaty. Ten fakt pokazał oławianom, że ich wysiłki nie schodzą na marne. Akcja przyniosła całkiem wymierny efekt – obudziła sumienia litynian i sprawiła, że nie tylko jesienią kontynuowali ich pracę i dwa razy skosili trawę na cmentarzu, ale zadbali również o groby tych, którzy zawsze stali na tych terenach na straży polskości.
Przyjemności
Pracy na cmentarzu towarzyszyły również inne przyjemności. Oławianie odwiedzili ukraińskie szkoły – Szkołę nr 1 i Szkołę nr 2. Wzięli tam udział w zajęciach integracyjnych, odwiedzili zorganizowane w jednej z nich muzeum żydowskie, a także wspólnie śpiewali. W Szkole nr 1 narodził się również pomysł projektu edukacyjnego. W zamian za pomoc na cmentarzu nauczyciele z Polski za rok chętnie będą uczyli litynian języka polskiego...
Edukacyjny walor posiada nie tylko praca, lecz także wycieczki. Dlatego oławianie odwiedzili różne piękne miejsca związane z historią Polski. Byli w Kamieńcu Podolskim, Winnicy i Lwowie. W Kamieńcu zwiedzili dawne muzeum ateizmu, czyli katedrę śś. ap. Piotra i Pawła wraz z przylegającym do niej cmentarzem oraz polską twierdzę. W Winnicy wzbogacili swoją wiedzę o ukraińskim folklorze, biorąc udział w słynnym pokazie fontanny multimedialnej, podczas którego obejrzeli i wysłuchali ukraińskich pieśni narodowych. We Lwowie odwiedzili oczywiście cmentarz Łyczakowski i cmentarz Orląt Lwowskich. Na tym ostatnim oddali hołd najmłodszemu orlęciu – Antosiowi Petrykiewiczowi, którego bliscy chodzili do Szkoły Podstawowej nr 6 w Oławie... Na ich turystycznej trasie nie zabrakło również wysokiego zamku, katedry ormiańskiej oraz katedry lwowskiej – miejsca ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza.
Miłym akcentem w wolontariackim wysiłku była wizyta organizatorki akcji, redaktor TvP Polonia Grażyny Orłowskiej – Sondej. Przyjechała ona w towarzystwie Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta RP – Andrzeja Dery, Konsula Generalnego RP w Winnicy – Damiana Ciarcińskiego oraz byłej Kurator Oświaty – Beaty Pawłowicz. Podczas wizyty pracownicy TvP nagrali materiał o pracy na lityńskim cmentarzu (wyemitowany później w TvP Wrocław oraz Polonia, dostępny także w Internecie na stronie Studia Wschód). Wymieniono się także doświadczeniami z pracy – pan Andrzej Dera uczestniczył w akcji również jako wolontariusz, zdobywając szlify kosiarza :-)
Oławski akcent
W pracy wolontariusza ważna jest również dbałość o ducha. Dlatego oławianie z radością przyjęli zaproszenie ks. Bazylego na Msze św. Uczestniczyli w dwóch. W czwartek w kościele było bardzo kameralnie. Dlatego był czas na to, aby młodzież zapoznała się z historią kościoła i cmentarza, a także zwiedziła całość, podziwiając stan kościoła, który z roku na rok pięknieje. Przez ostatni rok wymieniono w świątyni okna. Obecne podkreślają sakralny charakter budynku. Teraz litynianie szykują się do odmalowania wnętrza, w którym niebawem pojawi się nowy ołtarz. Niezwykle ujmującym okazał się fakt, że podczas każdej Mszy parafianie ks. Bazylego modlą się za swoich dobroczyńców. Wśród nich wymieniani są wierni z oławskich parafii – śś. ap. Piotra i Pawła, NMP Matki Pocieszenia i Miłosierdzia Bożego, które przyjmowały ks. Żyńskiego, kwestującego na rzecz odbudowy katolickiego kościoła w Lityniu.
W niedzielę podczas Mszy miał miejsce chrzest. Rodzicom małej Weroniki niezwykłą przyjemność sprawiła uroczysta oprawa Mszy przygotowana przez polskich gości oraz drobny upominek dla ich córeczki. Zrewanżowali się ukraińskimi słodyczami. Polacy z kolei bardzo ucieszyli się z możliwości poznania kolejnych rodaków mieszkających w Lityniu lub w jego okolicach. Uśmiechy i radość na ich twarzach sprawiły, że w tym małym miasteczku na Podolu poczuli się jeszcze bardziej jak w domu...
Wyjazd do Litynia – mimo deszczowej pogody – był pogodny i owocny (w tym miejscu dziękujemy Panom Kierowcom za codzienne podstawianie pod cmentarz busa – jego dach niejednokrotnie chronił nas przed ulewą). Udało się nie tylko nawiązać więzi z mieszkającymi tam Polakami i Ukraińcami, ale również uporządkować polski cmentarz.
Finał prac nastąpił w poniedziałkowy wieczór, na cmentarzu. Ks. Bazyli odprawił nabożeństwo, wspólnie zaśpiewano hymn Polski, zapalono znicze. Wszyscy z satysfakcją oglądali odsłonięte i uporządkowane nagrobki, zgrabiony teren między nimi oraz płonące znicze, które symbolizują pamięć młodego pokolenia o tych, którzy już odeszli do Domu Ojca i modlitewną łączność z nimi. Polsko – ukraińskie śpiewy i rozmowy świadczą z kolei o tym, że dobro buduje. Potrafi połączyć ludzi bez względu na narodowość i wyznanie...
Wolontariusze z Oławy
Fot. Jolanta Szewczyk